Kochała rzeczywistość, którą Bóg darował jej każdego dnia. Drugi człowiek był zawsze dla niej ważny, chciała w nim odkrywać Piękno Boga i cieszyć się Jego Obecnością.
W swojej miłującej wrażliwości na dobro szukała we wszystkim spojrzenia Boga, słuchała Jego Słowa, by w Nim rozpoznawać znaki czasu i kochać tę rzeczywistość, w której żyła.
Pisała wiersze. Był to jeden z darów jaki otrzymała od Boga i którym dzieli się z nami.
moje życie
jest wciąż w moich rękach
i dlatego marnieje…
proszę, Boże
zabierz mnie samej sobie
i nazwij NOWYM IMIENIEM…
styczeń 1990 r.
niczego już nie chcę
jak tylko dziękować
bo wszystko jest po to
żeby więcej kochać
a miłość to znaczy
widzieć tylko Ciebie
to takie spojrzenie
co jest zjednoczeniem
22 marca 1997 r.
to ja
karmelitanka bosa
inaczej - wyzuta z przemocy
wypalona w ciemnej nocy
już nie wchodzę z butami
ziemię całuję stopami
a stopy umywa mi rosa
to ja
karmelitanka łagodna
habit mam z brązu jak pancerz
lecz przed Tobą odkryta zatańczę
już niczego nie chowam
weź milczenie i słowa
a łagodność wlej we mnie do dna
15 marca 1996 r.
Panno Jasna
Panno Prosta
Pełna Łaski
na Twych licach
drżą tajemne
Ducha blaski
Panno Dobra
Panno Cicha
Rozmodlona
Święta Studnio
Wodą Ducha
napełniona
Panno Piękna
Panno Miła
Skarbie Boga
słysz modlitwę
słysz jęczenie
dusz ubogich
I pochylaj się litośnie
jak wierzba płacząca
nad człowieczym
mrocznym smutkiem
Panno
obleczona w słońce
maj 1986 r.
wracam do Ciebie Biblio Święta
jak się powraca do ojczystej ziemi
gdy się już wreszcie zrozumiało
że dłużej żyć nie można bez niej
że tu są skarby te jedyne
które gromadzić skrzętnie trzeba
i tu jest mądrość darmo dana
bo kupić można bez płacenia
wreszcie że tu jest zdrój miłości
co syci serce umęczone
więc wracam Biblio Księgo Święta
a Ty mnie przyjmij
bądź mym domem
19 stycznia 1993 r.
myślałam że już coś wiem
że rozumiem i dam sobie radę
że znalazłam sposób na Ciebie
i receptę na każdą swą wadę
lecz Bogu dzięki
wszystko się wreszcie zawaliło
zostały moje puste ręce
i Twoja miłość
2 listopada 1993 r.
zanurzam dłonie w śniegowe tonie
w puszyste białe łany
na krótką chwile dał piękna tyle
mój Jezus ukochany
w tej krótkiej chwili rąbka uchylił
miłości tajemnicy:
że w Krwi kąpieli nad śnieg wybielił
duszę swej oblubienicy
stoję wtulona w Jego ramiona
przy Krzyżu blisko nieba
wśród piękna zimy razem milczymy
miłości słów nie trzeba
4 marca 1993 r.